Stories of the sea ... the Northern Gannets are not so stupid as we call him!  Wind, squall, storms and the vast expanse of oceans are something ordinary for the Gannets, and how unusual for us?  They travel thousands of miles to search of large shoals of fish and nesting sites. They migrate from south of North America or from Africa as far to the east coast of Scotland.
Bass Rock, because we are talking about this tiny and picturesque island is the main destination for the most of the Gannets annual expeditions.  Bass Rock Island perfectly matches the shape, size and scenery to the surrounding sea landscape and beautiful sunsets on the Scottish coast.  It also plays the role of a great fortress for Gannets, which can set their nests on the island and have shelter from predators.  It is about 100,000 gannets nest there, or 10 percent of the entire population of this fascinating sea bird.
I had a plan to travel there for a long time, until one day ...
The sound of the sea, the salty air, the noise of the engine and the smell of rising exhaust fumes from a small boat accompanied us on the way to the  Bass Rock. From a distance, rather inconspicuous with its appearance, the island, as we approached it, became a huge, almost 100-meter hill.  When we got to our destination, thousands of birds appeared in my eyes.  Bustle, calling, clack and squeal, and the wind was building up the noise on the island. I was amazed at how old and young specimens find their half in a group of thousands (for me, they look identical).
Nevertheless, the most beautiful moment was when these birds take care of each other's feathers and beaks with grace.
They gently and gracefully touched each other, strengthening ties with their partner, perhaps for life?
Almost every couple seemed to be performing this ritual, which I was delighted to have a unique chance to capture on the photographs.
If someone asked me, would you go there again? I would no doubt take my gear and hit the road. The idea to organize an expedition to see Northern Gannets was born a few years ago. The first time I was close to them, itwas in 2016,  when I went to the picturesque and old town of Dunbar, from where I was supposed to sail to Bass Rock. Unfortunately, the weather conditions were not the best and the cruise to the island was canceled.  One year later, an attempt to walk among tenacious Northern Gannets became a reality.

​

Morskie opowieści…czyli nie taki Głuptak głupi, jak go zwą!

Wiatr, szkwał, nawałnice i wielki bezkres oceanów, to coś zwykłego dla Głuptaka, a jak niezwykłe dla nas?

Przemierzają tysiące kilometrów w poszukiwaniu dużych ławic ryb oraz miejsca na gniazdowanie. Migrują z samego południa Ameryki Północnej lub z Afryki, aż na wschodnie wybrzeże Szkocji. Bass Rock, bo o tej maleńkiej i malowniczej wyspie mowa,

to główny cel corocznych wypraw Głuptaków. Wyspa Bass Rock idealnie dopasowuje się swym kształtem, wielkością i scenerią do otaczającego ją widoku morskiego krajobrazu i przepięknych zachodów słońca nad Szkockim wybrzeżem. Spełnia przy tym jeszcze rolę wielkiej twierdzy dla Głuptaków, które na wyspie mogą zakładać swoje gniazda i mieć schronienie przed drapieżnikami. Podobno gnieździ się tam aż 100 000 głuptaków, czyli 10 procent całej populacji tego fascynującego ptaka morskiego. Od dawna zamierzałem tam pojechać, aż pewnego dnia…                                            

Szum morza, słone powietrze, hałas silnika i zapach unoszących się spalin z niewielkiej łódki towarzyszył nam w drodze na

Bass Rock. Z daleka niepozorna raczej swoim wyglądem wyspa, w miarę, jak zbliżaliśmy się do niej, stawała się potężnym, niemal 100 metrowym wzniesieniem. Kiedy dotarliśmy już do celu, moim oczom ukazały się tysiące ptaków.

Gwar, nawoływanie, gdakanie i pisk, a do tego wiatr piętrzył hałas na wyspie. Ze zdumieniem patrzyłem jak stare i młode osobniki odnajdują swoją połówkę w wielotysięcznej grupie ( jak dla mnie identycznie wyglądających osobników). Nie mniej jednak najpiękniejszym momentem było, jak ptaki te, z gracją pielęgnują wzajemnie swoje pióra i dzioby. Delikatnie i z wdziękiem dotykały się nawzajem umacniając więzi z partnerem, być może na całe życie? Wydawało się, że każda niemal para wykonuje ten rytuał, co z wielkim zadowoleniem uznałem, iż mam wyjątkową szansę, aby uwiecznić to na fotografii.

Gdyby mnie ktoś zapytał, czy pojechałbyś tam jeszcze raz? Bez wątpienia zabrałbym sprzęt i ruszył w drogę. Pomysł, aby zorganizować wyprawę na Głuptaki zaświtał już kilka lat temu. Pierwszy raz najbliżej Głuptaków byłem w 2016,

gdy wybrałem się do malowniczej i starej miejscowości Dunbar, skąd miałem popłynąć na Bass Rock. Niestety warunki pogodowe nie były najlepsze i rejs na wyspę został odwołany. Rok później próba spacerowania pośród wytrwałych Głuptaków stała się rzeczywistością.

Maciej Knop